Dawno mnie tu nie było, bo ostatnio mam masę spraw na głowie. Dom, praca, a kiedy mam wolne, to widuję się z X, bo w sumie, skoro się już zeszliśmy, to to zobowiązuje.
Aktualnie jednak choruję na grypę i masakra, bo nie wiem, czy znajdzie się zastępstwo za mnie na jutro i czy nie będę musiała mimo wszystko iść do pracy. A szczerze nie mam siły, mam wysoką gorączkę i ogólnie wiadomo jak to wygląda.
Na dniach natomiast się wyprowadzam, bo w końcu zaczyna się rok akademicki. I szczerze zastanawiam się, jak to będzie. Wiadomo, w zeszłym roku też mnie nie było w domu, ale mieszkałam jednak u rodziny, to zawsze inaczej. Teraz będę zupełnie sama i myślę, czy sobie poradzę. Z resztą - zawsze człowiek obawia się czegoś nowego, a może niekoniecznie musi być od razu źle. Wszystkiego trzeba popróbować, czas i na mnie, by trochę się usamodzielnić, no i też w jakimś stopniu odzwyczaić rodzinkę od tego, że tu jestem i byle co za nich robię.
Tymczasem za oknem chyba na dobre robi się jesień. Jest coraz zimniej, nie wspominając, że w nocy można już śmiało dzwonić zębami i widać, że lato odchodzi pełną parą. Szkoda, bo ja nienawidzę zimna, ale to nieuniknione, że z końcem roku przychodzi jesień i zima. W końcu to odwieczny naturalny proces.
U mnie też zimno, szkoda, że jesień wygląda tak pięknie tylko na zdjęciach... :)
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę i powodzenia w nowym mieszkaniu. Na pewno będzie dobrze :)
Mi jakoś sama jesień i zimna przestały przeszkadzać... ale to zimno jest nieznośne, bo zmarzluch jestem.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że znalazło się zastępstwo. Choroba potrafi wybić z rytmu.
Powodzenia z X. ;)
Współczuję grypy :/ Na szczęście większość naszych obaw się nie spełnia :)
OdpowiedzUsuńDawno tutaj nie byłam. Czekam na post odnośnie wrażeń po pierwszych tygodniach mieszkania "w nowych warunkach"
OdpowiedzUsuńPS Mam zamiar zmienić wygląd swojego bloga. Mam nadzieję, że Twój zostanie bez zmian i będę mogła tu wciąż zaglądać i czuć się - nie ukrywam - jak u siebie! :)
Przechodzę podobny etap
OdpowiedzUsuńOBAWA PRZED CZYMŚ NOWYM,
Z doświadczenia jednak wiem, że nie można tej emocji rozdmuchiwać w sobie.
Dlatego dopuszczam tylko pozytywne myśli.
Tobie życzę tego samego ;)
Powodzenia!